Jeep Grand Cherokee – Indianin w polskim lesie?


Grand Cherokee I, czyli pierwsza generacja tego modelu pojawiła się na rynku w 1993 roku. Nazwa auta informuje nas, że jest to większa wersja dostępnej w ofercie popularnej terenówki Jeep’a Cherokee. Projektowania podjęli się tacy specjaliści legendarnego, włoskiego studia stylistycznego jak Giorgetto Giugiaro oraz takie osobistości jak Larry Shinoda, projektant Chevroleta Corvette C3, czy Adam Clenet. Auto nie było zbyt śmiałe i otrzymało klasyczne, tradycyjne kształty, 5-drzwiowe nadwozie oraz luksusowo wyposażone komfortowe wnętrze..

 

Trochę historii i danych technicznych.

            Zarządzający Jeep’em w latach 60-tych oferowali do sprzedaży sprawdzonego Jeep’a Cherokee, Wranglera i Wagoneera. O ile pierwsze dwa modele cieszyły się zainteresowaniem, o tyle długo produkowany Wagoneer nie nadążał za konkurencją. Wziąwszy pod uwagę powodzenie sprzedaży konkurencyjnego Forda Explorera podjęto kroki zmierzające do uruchomienie produkcji nowego auta. Jako podstawę wykorzystano występujący na rynku model Cherokee. Po zwiększeniu wymiarów zewnętrznych zaoferowano terenówkę o charakterystyce dużego kombi z kanciastą bryła nadwozia wyposażoną w „prawdziwy” napęd 4×4 i luksusowo wyposażone trochę toporne wnętrze. Z założenia nie była to terenówka z prawdziwego zdarzenia, ale dużo osób kupując ten model potrafiło je porządnie „zmotać”, by po fachowych przeróbkach Grand Cherokee bez kompleksów mógł nawet startować w  zawodach off-roadowych. Pomagają w tym montowane seryjnie silniki, no może poza osławionym dieslem…

W tabeli przedstawiam modele silników i ich parametry:

 

 

rodzaj zasilania pojemność moc [KM] / przy obr/min mom. obr. [Nm]/przy obr/min prędkość [km/h] 0-100km/h [s]
silniki benzynowe 5,2i V8 212/4400 400/2950 190 9,5
4,0i 184/4700 290/3950 180 10,2
5,9i V8 241/4050 472/3050 200 8,5
silnik diesla 2,5 TD 116/3900 278/1800 160 12,5

 

 

Nadwozie.

            Nadwozie ZJ-ota to konstrukcja samonośna z wzmacnianymi podłużnicami dodającymi autu sztywności zamiast ramy, zaletą tej konstrukcji była wyraźnie niższa masa auta. Charakterystyczna kanciasta budowa wpadała w oko i specjalnie nie zestarzała się. Auto oferowano tylko w czterodrzwiowej wersji. W porównaniu do mniejszego brata mamy tu większe zwisy przednie i tylne oraz wyraźnie widoczne poszerzenie nadwozia. Wszystkie te zmiany pozwoliły na wygospodarowanie satysfakcjonującej ilości miejsca we wnętrzu, należy jednak wspomnieć o umiejscowieniu dużego koła zapasowego we wnętrzu  bagażnika, co skutecznie obniżyło jego funkcjonalność. Nadwozie było dobrze zabezpieczone antykorozyjnie, jedyne zdarzają się problemy ze rdzą na przedniej krawędzi maski.

Tabela przedstawia poszczególne wymiary auta :

 

Wymiary/dane techniczne 5 drzwi
długość [mm] 4550
wysokość [mm] 1645
szerokość [mm] 1800
rozstaw osi [mm] 2690
liczba miejsc 5
objętość bagażnika [l] 732/2254

 

.

Wnętrze auta.

Jeepa produkowano w trzech podstawowych standardach wyposażenia: Base, Laredo i Limited. Model Base często nie posiadał klimatyzacji, elektrycznych szyb, centralnego zamka. W standardzie posiadały tapicerkę z materiału, nie malowane zderzaki i listwy zewnętrzne oraz – cecha charakterystyczna – ręczna, pięciobiegową skrzynię biegów. Z powodu słabego popytu zastąpiono go już po dwóch latach modelem Laredo. Model ten w standardzie posiadał elektryczne szyby, centralny zamek, tempomat, aluminiowe felgi, elektryczne lusterka, grill przedni w kolorze chromu, tapicerkę z materiału, plastiki zewnętrzne w kolorze szarym. Najbogatsza wersja Limited z lat 1993 – 1995 posiada na wyposażeniu standardowym: tapicerka skórzana, elektryczne szyby, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, wykończenie wnętrza imitujące drewno, plastiki oraz grill w kolorze nadwozia, komputer pokładowy, centrum informacji, automatycznie ściemnianie lusterek (wewnętrznego i kierowcy), koła ze stopów aluminium 15cali. Opcjonalnie: dach elektrycznie odsuwany, podgrzewane fotele , halogeny przeciwmgielne. Limited z lat 1996 – 1998 posiadają w standardzie w porównaniu do wcześniejszego modelu: podgrzewane fotele, halogeny przeciwmgielne koła 16cali ze stopów lekkich. Opcjonalnie: elektrycznie rozsuwany dach. Oprócz opisanych wersji na rynku pojawił się również ówcześnie na świecie. Grand Wagoneer (1993), Orvis (1995-1997), TSI (1997-1998) ,Endeavor (1998),  Boston (1995). Niezależnie od wersji wyposażenie wnętrze oferuje spor miejsca na fotelach i kanapie typowych dla amerykańskich aut. Możemy poczuć się jak w salonie. Z czasem siedziska tracą swą sztywność i podparcie, natomiast potężna konsola i deska rozdzielcza mimo użytych plastików nie najwyższej jakości pozostaje odporna na wpływ czasu. Bagażnik mimo umieszczonego w nim koła zapasowego i często występującej butli LPG oferuje sporo miejsca.

Silniki i przeniesienie napędu.

Zdecydowanie najmniej udany silnik to diesel. Jest on  tylko zbyt słaby, ale też najbardziej awaryjny. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie zakup auta z silnikiem benzynowym i inwestycja w instalację gazową. Silny i sprawdzony 4,0-litrowy, blisko 190-konny rzędowy silnik został wybrany jako podstawowe źródło napędu Grand Cherokee. Rok później w modelu zadebiutował 5,2-litrowy silnik V8 osiągający 220 koni, dając Grand Cherokee przewagę nad konkurencją z  sześciocylindrowymi silnikami, takimi jak Explorer, Toyota 4runner i Chevrolet S-10 Blazer. V8 z pozwalało na ciągnięcie przyczepy o dopuszczalnej masie do 3500 kg co zadowalało właścicieli przyczep. W 1998 roku Jeep wyposażył ten model w silnik o pojemności 5,9 l…. Ekonomika silników benzynowych wyrażona w l LPG waha się od 14l/100 km w trasie do ponad 20l/100 km  w terenie. Dla potrzeb rynku europejskiego Jeep’a wyposażono w silnik diesla pochodzący z włoskiej firmy VM. O ile silniki benzynowe przy minimum kultury obsługi gwarantowały przebiegi powyżej pół miliona kilometrów, o tyle silnik diesla zebrał najwięcej negatywnych opinii w historii firmy. Główne bolączki tego silnika to w większości przypadków awarie rozrusznika, turbosprężarki, pompy wodnej, wycieki oleju i szereg innych drobiazgów. Wszystkich tych mankamentów nie są w stanie wynagrodzić spalanie rzędu 9-11l/100 km.Za przeniesienie napędu odpowiedzialne były skrzynie manualne (rzadko) i automatyczne. Przy minimum obsługi automaty długo sprawiają radość kierowcy bezawaryjną jazdą. W zależności od roku produkcji i wersji Jeep’a możemy spotkać dwa podstawowe rodzaje skrzyń rozdzielczo-redukcyjnych. W jednej stosowano system Command-Trac – part time 4WD (napędu 4×4 nie należy używać na utwardzonych nawierzchniach), w drugiej Select-Trac – full time 4WD (dzięki międzyosiowemu mechanizmowi różnicowemu możn a używać napędu 4×4 na utwardzonych nawierzchniach). W zależności od wersji silnikowej możemy w Jeep’ie spotkać kilka modeli mostów napędowych. Jeżeli nie będziemy stosować opon w rozmiarze większym od fabrycznego będą nam służyć, przy modyfikacjach mogą odmówić posłuszeństwa….

Zawieszenie.

Obie sztywne osie prowadzone są za pomocą wahaczy wzdłużnych. Mosty oparte są na sprężynach. Pozwala to na znalezienie „złotego” środka między właściwościami terenowymi a komfortem. Przednie wahacze nie są zbyt mocne i ich ostre traktowanie może zakończyć się koniecznością wymiany, na asfalcie auto potrafi „myszkować”. Należy pamiętać, że zostało zaprojektowanie w USA, gdzie zakręty są „inne” 😉 Wersje europejskie produkowane w Graz miały zmienioną charakterystykę zawieszenie i układu hamulcowego. Na rynku spotykamy wiele firm oferujących gotowe zestawy modyfikujące zawieszenie.

Hamulce.

Mówiąc krótko nie jest to najmocniejsza strona tego auta. Pomijając modele z bębnowymi hamulcami na tylnej osi nawet auta z tarczami na wszystkich osiach miały problemy z dłuższymi zjazdami podczas których ulegały przegrzewaniu się…. Nawet pry normalnej jeździe ich wytrzymałość to 30-50 tys. km. Również i tu dostępne są zamienniki oferujące wyższą sprawność.

Wady i zalety.

Samo znalezienie godnego uwagi auta może potrwać długo. W ogłoszeniach dominują mocno „wymęczone”, powypadkowe samochody przywiezione z Niemiec i Szwajcarii. Nawet, jeśli nie jeździły zbyt wiele w terenie, często holowały przyczepy, co odbija się na ich formie.

Zalety:

  • Długowieczne silniki benzynowe (przy prawidłowej obsłudze)
  • Ilość miejsca we wnętrzu
  • Dzielność terenowa nie wymagająca specjalnej obsługi
  • Wyposażenie auta
  • Wysoka trwałość nadwozia w bezwypadkowych egzemplarzach
  • Odporność silników benzynowych na dobrej klasy instalacje LPG

Wady:

  • Mało wytrzymałe tarcze hamulcowe, niska odporność na przegrzanie
  • Awarie układu elektrycznego
  • Niska trwałość chłodnicy i nagrzewnicy (5-7 lat)
  • Awarie silnika diesla (w tekście)
  • Paliwożerność silników benzynowych
  • Zróżnicowana trwałość mechanizmów różnicowych
  • Wrażliwość prowadzenia na koleiny

Opinie użytkowników.

Roman Zielonka, Nadleśnictwo Cisna:

Swojego Jeep’a Grand Cherokee 4,0 benz (wersja ENDEAVOUR) nabyłem w lipcu 2009 r. Auto wyprodukowane w 1998 r. miało przebieg 208 tys. km., napęd 4×4, reduktor, automatyczną skrzynię biegów, ABS (ale bez innych systemów kontroli). Obecny stan licznika to 262 tys. km. Auto posiada instalację gazową (sekwencja) z 11.2008 r., spalanie gazu w granicach 15,5l/100 km (rzadko – długie przejazdy z ustabilizowaną prędkością) do 20,0 l/100 km (zima, krótkie przejazdy)  l/100km  Zwykle w warunkach bieszczadzkich ok. 17 l/100km

Auto kupiłem w stanie bardzo dobrym, a jeśli wziąć poprawkę na jego wiek i przebieg – to w doskonałym. Trafiłem na wyjątkowego chyba sprzedającego, bo nie odkryłem żadnej „ściemy” i nawet jak mnie poinformował, że wymieniał w trzech głośnikach membrany, bo zaczynały brzęczeć, to znajomy akustyk zajrzał kiedyś do tego i stwierdził, że faktycznie tak było, ale i że zostało to zrobione przez dobrej klasy fachowca od tych rzeczy. Panu od którego kupiłem Jeep’a do dziś wysyłam zawsze życzenia noworoczne. Może jeszcze będzie coś sprzedawał? Przez cały mój okres eksploatacji naprawy miały w zasadzie charakter wymiany tego, co zużyć się przez ten czas mogło. Wymieniane były klocki hamulcowe, wymiana i regulacja hamulca ręcznego, łącznik stabilizatora, uszczelniacz tylniego mostu, uszczelniacz reduktora, pompa płynu chłodzącego (nie było łatwo znaleźć odpowiedni model…). Wymieniona została też chłodnica. Na wyjeździe w  Rumunii rozleciała się rura wydechowa, ale po jej pospawaniu w pierwszym lepszym warsztacie, a później poprawieniu w kraju ewidentnej fuszerki, trzyma się do dziś, czyli cały rok. Pewnie już nie długo. Dla mnie najbardziej przykrą awarią było zepsucie się tempomatu. Nie dlatego, że żyć bez niego nie mogę, ale że kiedyś włączył się sam niespodziewanie, co mnie nieźle wystraszyło. Okazało się, ze przetarł się jeden kabelek z wiązki przy kierownicy (uchylna, zawsze wsiadając i wysiadając przestawiam ją). Przez przetarty kabelek kilka miesięcy nie otwierała się szyba w tylnych drzwiach, aż się wkurzyłem i poskarżyłem się swemu mechanikowi. Miałem jeszcze jedno zdarzenie, które trudno nazwać awarią, ale raczej jakimś niedomaganiem konstrukcyjnym. Zaraz po zakupie jeepa wybrałem się na rodzinny urlop, jak zwykle do Rumunii. Jak tylko wjechałem w większe górki na porządnej, głównej drodze nagle przy zjeździe zaczęły miazdro wyraźnie słabnąć hamulce. Po trzeciej próbie hamowania, gdy droga hamowania zaczęła się ewidentnie wydłużać zjechałem na pobocze, zacząłem oglądać koła i okazało się, ze są bardzo rozgrzane. Po prostu ten zjazd z przełęczy był z różnicą wzniesień ponad 1000m a ja cały czas hamowałem hamulcami. Spowodowało to zapewne takie rozgrzanie się płynu hamulcowego, że zaczął on tracić swoje właściwości. Po wystygnięciu wszystko wróciło do normy. Od tej pory wytracam prędkość również hamując silnikiem, co przy automacie jest banalnie proste. Po powrocie do kraju na wszelki wypadek wymieniłem płyn hamulcowy. Auto jest bardzo wygodne, wręcz ekskluzywne. Znakomita wielopłaszczyznowa elektryczna regulacja foteli, dość ciche wnętrze, te różne schoweczki półeczki, podświetlane lustereczka powodują, że nie tylko ja, ale i żona czujemy się w jeepku świetnie. Skoro już jest taki wypasiony, to brakuje mi tylko pamięci ustawień fotela kierowcy i lusterek (jeździmy z żoną na zmianę) i podgrzewanych foteli (to tylko zachcianka żony). Największe pozytywne zaskoczenie – te auto nie gnije! Przed moim zakupem zapewne był garażowany, ja nie mam takiej możliwości. 13 lat i ja nie mogę znaleźć na nim żadnych wżerów. A z uwagi na jazdę po leśnych dogach zarysowań, a nawet drobnych puknięć, trochę mu narobiłem. Mój poprzedni samochód nissan terrano I (sprowadzony z Niemiec) w podobnym wieku jak jeepek teraz, zaraz po zakupie od razu trafił do blacharza, a z przerdzewiałą ramą miałem kłopot po dwóch latach użytkowania. Nie jestem offroad’owcem ale wydaje mi się, że w terenie radzi sobie lepiej niż na to wygląda. Specjalnych testów mu nie robiłem, ale jeden się zrobił sam. Jechałem kiedyś w Rumunii boczną, górską drogą wraz ze spotkanymi Polakami z klubu Suzuki: Samuraj i Grand Vitara. W pewnym momencie prowadzący Samuraj, tak dla jaj, skręcił pod ostrą skarpę aby ściąć kolejny zakręt arcynudnej serpentyny. Ciut się pogrzebał, widać było że się poci, ale skrót pokonał. To miała być z jego strony taka prowokacja-prezentacja: łeb mi w tej mydelniczce odskakuje, ale wjadę tam, gdzie wy nie wjedziecie. Ja jechałem drugi i zaskoczony tym manewrem …. pojechałem za nim. I ku mojemu zdumieniu, bez włączonego reduktora, również się wyczołgałem. A Grand Vitara nie! Trzy razy próbował, kombinował z reduktorem i musiał z tego skrótu zrezygnować. Nabrałem do jeepa szacunku, bo traktowałem go raczej jak suv’a a nie jak terenówkę. To jest auto dla mnie. Na co dzień jeżdżę sporo po kiepskich drogach wiejsko-leśnych, a do domu mam taki podjazd, że w zimie bez dwóch napędów to tylko na łańcuchach, podczas gdy szosa najczęściej jest czarna. Dość regularnie (5-6 razy w roku) jeżdżę na trasie 300-400 km, no i wakacje. Zwykle Rumunia z żoną i dwójką, a nawet trójką dzieci. Szosowe przerzuty pokonuję w dużym komforcie, a później mogę dotrzeć tam, gdzie samochód terenowy może tylko pomarzyć, no chyba, że jest to dwudziestoletnia Dacia (jak oni to robią???)

 

MINUSY:

– wysoki koszt paliwa (gdyby nie gaz to dla mnie byłby on nie do przeskoczenia)

– części nieco droższe niż u bardziej popularnych marek (ale bez przesady),

– bywają kłopoty z dobraniem części odpowiednich do tego modelu (niuanse, które opóźniają wymianą i… psują krew!),

– hamulce mogłyby mieć lepszy system odprowadzania ciepła,

– do codziennej jazdy w lesie i manewrowania między stosami i mygłami przydałoby się orurowanie (mój nie ma, nie wiem, czy jest montowane fabrycznie).

 

PLUSY:

– doskonały komfort jazdy, również szosowej,

– świetna, elektryczna regulacja siedzeń,

– bogate wyposażenie, wnętrze niemal luksusowe, bardzo dobra jakość systemu audio,

– dobre właściwości przy jeździe w terenie (ale nie jestem w tej dziedzinie ekspertem),

– rewelacyjna jakość blach,

– może jeszcze nie staruszek, ale już nie młodzieniaszek, a trzyma się i prezentuje super!

– chyba dobra relacja pomiędzy ceną a jakością kilkuletnich aut,

– straszono mnie, że mosty siadają, automatyczna skrzynia w terenie to nieporozumienie, ale ja oceniam te układy dobrze (kiedyś w służbowym Samuraju przy boksowaniu w śniegu przypaliłem sprzęgło, a tutaj się o to nie boję). Mam zamiar nim jeszcze pojeździć, ale gdyby co, to szukałbym też Grand Cherokee z … podgrzewanymi siedzeniami i pamięcią ustawień 😉

Wojciech Grzywa, Nadleśnictwo Lwówek Śląski.

Mam zielonego Jeepa Grand Cherokee ZJ z 1998 roku w wersji Limited Gold, silnik 4,0 L z sekwencyjną instalacją gazową. Auto kupione w grudniu 2011 z przebiegiem ok. 225 tys. km. Do tej pory przejechałem nim jakieś 18 tys. km po leśnych drogach i bezdrożach a także po miastach i autostradach. Auto w momencie zakupu było wyposażone w standardowe wyposażenie dla tej wersji bez modyfikacji w zawieszeniu czy nadwoziu. Żeby można się nim

swobodnie poruszać po lesie od razu podniosłem je o 2 cale na podkładkach pod sprężyny. To jednak okazało się niewystarczające bo ZJ jest dużym autem (poprzednio miałem krótką Fronterę) i do manewrowania potrzebuje dużo więcej miejsca, a w dodatku po spotkaniach

zderzaków z pniakami, plastiki troszkę popękały 🙁  W związku z tym jeepek został wyposażony w metalowe zderzaki z przodu i z tyłu- zmontażem koła zapasowego na zewnątrz auta w ramach rekompensaty za miejsce butli gazowej za tylnymi siedzeniami. Następne modyfikacje jakim poddałem auto to: zmiana reduktora z NV 249 na NP 242, montaż płyty ochronnej pod reduktorem oraz metalowych osłon gruszek mostów z przodu i

z tyłu, montaż regulowanych wahaczy (by WAGONEER). W najbliższym czasie w planach montaż wyciągarki na przedni zderzak. Jeśli chodzi o samą eksploatację auta to: awarie – raz zepsuł się czujnik położenia wałka rozrządu; poza tym wykonywane na bieżąco wymiany wszystkich płynów eksploatacyjnych; innych awarii na szczęście brak 😉 Rzędowy silnik bardzo dobrze współpracuje z instalacją gazową – brak jakichkolwiek problemów. Automatyczna skrzynia biegów wzorowo spisuje się w terenie. Autem codziennie dojeżdżam do pracy i jeżdżę po lesie, a jak trzeba jadę do nadleśnictwa i gdziekolwiek indziej mam potrzebę. Samochód prowadzi się bardzo dobrze zarówno w lesie jak na asfalcie- trzeba się

tylko przyzwyczaić do charakerystycznego dla tego modelu bujania na boki na nierównym. Auto nadaje się i na leśną terenówkę i na samochód rodzinny (w dodatku całkiem luksusowy- klima, skóra, tempomat, zmieniarka CD, podgrzewane fotele, pełna elektryka itd.) i według mnie w obu zadaniach spisuje się świetnie. Oczywiście dla pełnej jasności muszę dodać, że ZJ to nie jest wyczynowa terenówka do Off Roadu jak np. XJ, Wrangler, Samurai czy Patrol, ale potrzeby leśnika w pełni zaspokoi. Nie katuję auta, po prostu czasami muszę je zostawić w lesie i troszkę pochodzić bo gabaryty auta nie pozwalają na jazdę leśnym gąszczem. Jeśli chodzi o wady jakie mógłbym znaleźć w ZJ-cie to chyba tylko brak fachowych warsztatów znających się na amerykańskich Jeepach (na szczęście są forumowi koledzy, którzy zawsze w potrzebie pomogą i doradzą jak trzeba). Spalanie gazu też nie należy do małych bo sięga

od 17l w trasie z prędkością do 110 km/h (co mając to auto jest praktycznie sporadyczne) do 28l-30l zimą przy jeździe na krótkich odcinkach i po lesie; do tego doliczyć trzeba w obu przypadkach jeszcze benzynę. … alę mając Jeepa kto chciałby to tak dokładnie liczyć przecież jazda jeepem to po prostu styl życia a nie przymus 🙂 To pierwsze auto jakim jeżdżę, które posiada duszę i wiem, że jak ktoś raz wsiądzie do Jeepa to już nie będzie chciał jeździć innym autem!

Dziękuję serdecznie Romanowi Wojtkowi za tak szczegółowy opis Jeep’a.

Pozdrawiam terenowo.

Seba 4×4

10527709_813178035392974_9116125041197241261_n

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *